sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 14

* Z punktu widzenia Harrego *

Od razu po odwiezieniu Meg wróciłem do domu, w którym czekali już na mnie chłopaki. Byłem wręcz wkurwiony po porannym telefonie Zayn'a. Jeden z naszych najbardziej dochodowych klientów został zamordowany. Wszedłem do przestronnego salonu trzaskając wcześniej drzwiami. Moi przyjaciele zamilkli obserwując dokładnie moje ruchy, gdy jednym skinieniem posłałem ich do gabinetu.
- To co robimy? - Spytał Malik, gdy usiadłem na skórzanym obrotowym fotelu.
- To dość oczywiste. Zabijamy - Odezwał się Lou z chytrym uśmieszkiem na ustach.
- Nie wiemy kto za tym stoi. Jeśli gang i to dużo potężniejszy od naszego to mamy przejebane - Wiedziałem,że Liam miał rację, ale podświadomość jak zwykle kazała mi działać impulsywnie. Zlikwidować. Kurwa mać!
- Harry? - Znów zapadła cisza, a spojrzenia całej czwórki zwróciły się w moją stronę wyczekując na odpowiedź. Westchnąłem.
- Czekamy - Powiedziałem po chwili będąc pewnym swojej decyzji.
- Jeśli to nowy gang musimy być ostrożni. Najpierw zbadamy sprawę, potem będziemy działać. Niall, Zayn zajmiecie się zebraniem informacji na temat naszych gości - Obydwoje kiwnęli głowami uśmiechając się przebiegle, po czym opuścili pomieszczenie.
- Liam, masz popytać inne gangi czy nie wiedząc czegoś ciekawego w tej sprawie i w razie zagrożenia przekonać ich do współpracy - Brunet słysząc swoje zadanie przełknął nerwowo ślinę, po czym na jego twarz wpłynął chytry uśmieszek.
Miki i Lou <3
- Uważaj na siebie stary - Klepnąłem go w ramię.
- Tylko mi się tutaj nie rozklejaj, Styles - Strzepnął moją rękę i wyszedł. Zostałem z Tomlinsonem sam.
- Dobra stary, ja spadam, bo mi się spieszy - Uniosłem brwi w zdziwieniu.
- Nowa dupa, Tomlinson? - Na moją uwagę chłopak spoważniał i odwrócił wzrok na ścianę.
- Chyba tym razem to coś więcej. Myślę, że Miki jest tą jedyną - Kiwnąłem głową obserwując jak Louis się rumieni.
Miłość jest nic nieznaczącym gównem. Brzemieniem, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć. Człowiek staję się wtedy słaby, rozproszony, nic nie znaczący. Wypowiadając w głowie życiową formułkę przed oczami pojawiła mi się rozpromieniona postać Meg. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Wczorajsza noc była jedną z najlepszych w moim marnym, bezwartościowym życiu. Gdy rano obserwowałem śpiącą brunetkę dotarło do mnie, że mógłbym się tak budzić codziennie. Dlatego chyba najwyższy czas porzucić dawno wymyślone przeze mnie postanowienie i w końcu zacząć żyć. I kochać.
- Poczekaj chwilę - Zostawiłem przyjaciela i pobiegłem do sypialni wyjmując z garderoby dwa garnitury.
- Czarny czy popielaty? -
- Serio? Zależy gdzie się wybierasz - Prychnął rozbawiony.
- Do Meg na kolację - Mina Louis'a była niezapomniana, gdy ja tylko wzruszyłem niedbale ramionami.
- Oż kurwa, nie mów że - Kiwnąłem głową, zanim mój przyjaciel zdołał dokończyć. Lou wybuchnął śmiechem, który rozniósł się po całym domu.
- Boże, dziękuję ci, że pozwoliłeś mi dożyć dni, w których mój najlepszy przyjaciel, Harry Styles się zakochał! - Szatyn uniósł ręce ku górze.
- Dobra, a teraz spadaj. Miłego bzykanka - Wypchnąłem czerwonego ze złości Louis'a za drzwi.
- Już ci coś powiedziałem na ten temat! - Krzyknął poirytowany.
- I tak wiem, że to robicie - Zaśmiałem się, a Tomlinson zamilkł. Po chwili rozległy się kroki chłopaka, który zmierzał zapewne w stronę wyjścia.
- I weź czarną! - Usłyszałem zanim powtórnie zostałem sam.

Harry Styles się zakochał.


* Z punktu widzenia Meg *

Od piętnastu minut chodziłam niespokojnie po całym domu. A jak Harry nie przyjdzie? Na jego twarzy widziałam zwątpienie, gdy spytałam o jego obecności na kolacji.
- Po co mnie w to ubrałaś mamo? Wyglądam jak lizak! - Emily od dłużej chwili miała ogromne pretensje do rodzicielki o jej ubiór. Według mnie wyglądała uroczo w białej sukience z żółtymi kwiatami, chociaż trochę zbyt słodko. Ja zdecydowałam się ubrać dzisiaj w granatową, przewiewną sukienkę z czarnymi szpilkami.
- Bo będziemy mieć gościa kochanie, zrozum to w końcu - Powiedziała zrezygnowana kobieta po raz tysięczny układając wysmykujące się włosy dziewczynki z luźnie spiętego warkoczyka.
- I co? To moja wina? - Em przewróciła oczami, na co wybuchnęłam śmiechem. Przynajmniej ona była wyluzowana.
Ja natomiast z każdą następną minutą coraz bardziej się denerwowałam. Bałam się odpowiedzi Harrego w sprawie jego rodziny, wykształcenia, w przede wszystkim życia. Były to dla niego ciężkie tematy, wiedziałam o tym. Jednak obydwoje wiedzieliśmy, że nie to się liczyło. Od tej kolacji zależało moje zdanie o Harrym i dalsze postępowanie. Dzisiejszego wieczoru dowiem się zapewne więcej rzeczy niż bym chciała. Moja mama na pewno przeprowadzi krótkie przesłuchanie, byłam tego pewna. Miałam nadzieję, że aktualnie Harry zajęty był wymyślaniem jakiegoś dobrego scenariusza, który następnie sprzeda mojej rodzicielce. Nie powie jej przecież o gangu, morderstwach, nielegalnych wyścigach i przede wszystkim naszej ostatniej nocy. Wspominając ją w mojej głowie pojawiła się kolejna, nie dająca mi spokoju myśl. Co właściwie jest między nami? Jak Harry będzie się zachowywał w stosunku do mnie? Oczywiście o ile w ogóle przyjdzie. W tej samej chwili rozległ się dzwonek do drzwi, a niewidzialny kamień spadł z mojego serca.
- Ja otworzę! - Krzyknęłam i prawie rzuciłam się do drzwi szybko je otwierając. Gdy tylko to zrobiłam zostałam niespodziewanie przyciągnięta przez czyjąś ciepłą dłoń, zderzając się z rozgrzanym torsem, a spierzchnięte, malinowe usta zaatakowały moje, pozbywając mnie tym samym oddechu. W tej samej chwili zegar wybił godzinę 18.
- Zawsze zjawiasz się tak punktualnie i całujesz każdego kto otworzy ci drzwi? - Uśmiechnęłam się do bruneta stojącego przede mną, a jego intensywnie zielone oczy dosłownie wypalały mnie na wylot.
- Chyba tak i nie. Na posmakowanie tych warg trzeba sobie zasłużyć - Wzruszył ramionami jeszcze szerzej się uśmiechając. Parsknęłam, wpuszczając Harrego do środka. Zaraz w hallu pojawiła się moja rozpromieniona matka z naburmuszoną Emily przy boku.
- Dobry wieczór - Harry uśmiechnął się zniewalająco, ukazując dwa urocze dołeczki. Miał na sobie czarne, obcisłe rurki i czarną elegancką marynarkę z białym t-shirtem pod spodem. W ręku trzymał dwie czerwone róże i ogromnego lizaka.
- Bardzo miło panią znów widzieć - Podał jeden z kwiatków kobiecie, na co ta lekko się zarumieniła.
- Dobry wieczór Harry, ciebie również. Oh, bardzo dziękuję jest przepiękna! - Nie no nie wieżę! Harry Styles właśnie omiótł moją mamę wokół swojego małego palca.
- A to dla ciebie - Wyciągnął w stronę Em wielkiego lizaka, którego dziewczynka niechętnie chwyciła.
- No mówiłam, że wyglądam jak lizak! - Odwróciła się idąc do kuchni, a ja razem z mamą zaniosłyśmy się śmiechem. Z moją siostrą nie poszło tak łatwo.
- Idę poszukać jakiegoś wazonu, zaraz wracam - Kobieta odwróciła się i również zniknęła nam z oczu. Zostaliśmy sami. Harry wykorzystał chwilę i przyciągnął mnie do siebie patrząc mi prosto w oczy.
- Ta jest dla ciebie - Chwyciłam różę zaciągając się jej zapachem.
- Piękna, dziękuję - Powiedziałam po chwili unosząc spojrzenie w podejrzliwie błyszczące oczy Styles'a. Brunet nachylił się nade mną zahaczając swoimi mokrymi wargami o płatek mojego ucha. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz.
- Wyglądasz zbyt seksownie w tej sukience. Jestem bardzo ciekawy co masz pod nią - Przejechał palcem po mojej nagiej skórze na plecach, pozostawiając w tym miejscu palący ślad.
- Znalazłam! - Rodzicielka wróciła zadowolona, na co szybko odsunęłam się od Harrego czując piekące rumieńce pokrywające moją rozpaloną twarz.
- Wszystko w porządku kochanie? Masz gorączkę? - Kobieta zaniepokojona popatrzyła na naszą dwójkę, a ja poczułam jak uchodzi ze mnie powietrze. Dosłownie czułam jak Harry zaciska swoje usta próbując opanować śmiech.
- Nie, wszystko jest okey. Po prostu mi gorąco - Powiedziałam pewnie, na co mama kiwnęła tylko głową i ruszyła w stronę jadalni mówiąc nam żebyśmy poszli za nią do stołu. Kiedy jej sylwetka zniknęła za ścianą mój rozpędzony łokieć zderzył się z brzuchem Styles'a, który w tym samym czasie wybuchnął śmiechem. Popatrzyłam na niego stanowczo, na co znów nachylił się do mojego ucha.
- W takim razie jeśli ci gorąco, nie będziesz miała nic przeciwko pozbyciu się twoich majtek, prawda? - ...co? Stałam jak sparaliżowana, nie mogąc wypowiedzieć nawet jednego słowa, gdy ręka Harrego zanurkowała pod moją sukienkę rozrywając cienki, koronkowy materiał. Poczułam chłód pomiędzy nogami, ale nie byłam w stanie się poruszyć. Co on kurwa robi!? Jednak w cokolwiek grał podobało mi się to. Chłopak odwrócił się ode mnie z chytrym uśmieszkiem na twarzy, chowając postrzępiony materiał do kieszeni w swojej marynarce, po czym zostawił mnie samą znikając w jadalni. Stałam jeszcze przez chwilę analizując całą sytuację.
- No co jest z tobą Meg? Idziesz? - Em wychyliła się zza ściany, na co tylko kiwnęłam głową i ruszyłam za Harrym naciągając sukienkę jak najdłużej się da. Usiadłam przy stole złączając od razu nogi. Czułam się dosłownie naga.
- Zatem powiedz mi Harry w jaki sposób poznałeś Megan? - Mama od razu przeszła do konkretów,gdy wszyscy zanurzyli widelce w przygotowanej przez nią lazanii. Jej pytanie trochę mnie zdziwiło. Wyraźnie pamiętałam dzień, w którym Styles wtargnął do mojego domu mówiąc mojej mamie, że jest moim kolegą ze szkoły. Chyba, że...wcale jej tego nie powiedział.
- Poznaliśmy się na jednej z imprez, prawda Meg? - Jego zadowolone spojrzenie zderzyło się z moimi trochę wystraszonymi tęczówkami. Nie odpowiadając po prostu potwierdziłam lekkim skinieniem głowy przypominając sobie imprezę, o której mówił. Imprezę, na której zamordował człowieka. Ta kolacja będzie dłuższa niż mi się wydawało. W jednej chwili straciłam cały apetyt sięgając po kieliszek z szampanem. Musująca ciecz spłynęła przyjemnie po moim gardle wywołując natychmiastowe odprężenie.
- Ile masz lat Harry? - Emily przerwała rozmowę nakładając już drugi kawałek lasagne.
- 24 - Chłopak uśmiechnął się do niej przyjaźnie, po czym znów popatrzył w moje oczy, jakby pytając tym gestem, czy mi to nie przeszkadza. Wiedziałam, że jest ode mnie starszy, ale nie myślałam, że aż tak
(Uwaga!!! Zmieniłam wiek Meg i jej przyjaciół na 19 lat! :) ) Uśmiechnęłam się lekko, czując dłoń Harrego zaciskającą się na moim kolanie.
- Oh! Czyli zapewne pracujesz? - Moja mam na szczęście w ogóle nie przejęła się wiekiem bruneta, na co niesłyszalnie odetchnęłam.
- Mam własną firmę. Styles Corporation może kojarzy pani? -
- Oczywiście! I proszę, mów mi Jen - Nie wiedziałam, że zajmuje się czymś innym niż szefostwem w gangu, a już na pewno, że posiada własną firmę i to jedną z najbogatszych na świecie. Moje rozmyślenia przerwał palec Harrego zataczający ósemki po moim kolanie. Wciągnęłam głębiej powietrze, gdy ręka chłopaka zaczęła niebezpiecznie sunąć wzdłuż mojego uda wślizgując się pod materiał mojej sukienki. Zaczęłam wiercić się na krześle próbując złączyć nogi, jednak uścisk chłopaka był mocniejszy, przez co nie mogłam wykonać nawet najmniejszego ruchu. Wiedziałam, że od samego początku do czegoś dążył! Kurwa przecież to było takie oczywiste! Harry rozkraczył pod stołem moje nogi, a z moich ust wydostał się jęk, gdy jego palce niespodziewanie wsunęły się we mnie. Na szczęście ani Em, ani mama nie zwróciły na to uwagi. Rodzicielka była zbyt zajęta opowiadaniem o swojej pierwszej pracy i chwaleniem Harrego, że w tak młodym wieku zdążył tyle osiągnąć, by zauważyć moje dziwne ruchy i ogromne rumieńce na twarzy. Harry oczywiście cały czas kiwał głową z szelmowskim uśmiechem nie schodzącym z jego ust i odpowiadał na resztę pytań lub dopowiadał własne historie, a jego palce poruszały się we mnie zwinnie doprowadzając mnie do szaleństwa. W pewnym momencie brunet przestał, a jego palec zaczął przyjemnie pieścić moją łechtaczkę, na co zacisnęłam paznokcie na obrusie.
Przygryzłam wargi, by nie krzyczeć, a po moim ciele przepływały przyjemne dreszcze. Czułam jak odlatuję, a cały świat nagle gdzieś zniknął wraz z moją matką, Harrym i ich rozmową. Boże, przecież nie mogę dojść na oczach mojej rodziny! Harry przyspieszył swoje ruchy z powrotem wsuwając palce w moją cipkę i poruszając nimi w szybkim tempie. Zamknęłam oczy, gdy moje nogi zaczęły się trząść. W tym momencie już nie dbałam o to czy ktoś nas przyłapie, po prostu chciałam osiągnąć spełnienie. Moje paznokcie praktycznie przebijały obrus, a plecy wygięły w łuk czując jak orgazm rozchodzi się po całym moim ciele. Harry wyjął ze mnie palce, kładąc z powrotem swoją dłoń na moim kolanie, a ja oddychałam głęboko nie mogąc zaczerpnąć powietrza.
- Przepraszam, muszę iść do toalety - Podniosłam się z krzesła, praktycznie wybiegając z jadalni. Wbiegłam na górę prosto do łazienki opierając się nad umywalką. Patrzyłam przez chwilę w lustro na moją czerwoną od wstydu twarz. Właśnie doszłam siedząc naprzeciwko mojej małej siostry i matki, które zdawały się być niczego nie świadome. Odkręciłam wodę nachylając się i opłukując twarz zimną wodą. W tym samym czasie drzwi od łazienki otworzyły się, a sylwetka Harrego pojawiła się za mną odbijając się w lustrze.
- Jesteś kompletnym i... - Nie zdążyłam dokończyć, gdy usta chłopaka zaatakowały brutalnie moje, a ja zaskoczona jęknęłam prosto do nich. Styles podniósł mnie przytwierdzając plecami do twardej ściany.
- Jesteś idiotą - Powtórzyłam z łobuzerskim uśmiechem, gdy usta Harrego zaczęły obdarzać pocałunkami moją szyję pozostawiając na niej malinki.
- Za to twoim - Ściągnął ze mnie sukienkę rzucając ją gdzieś za siebie.
- To będzie szybkie kochanie, bo powiedziałem twojej mamie, że idę tylko sprawdzić czy wszystko z tobą w porządku - Wymruczał mi do ucha, na co tylko kiwnęłam głową. Ściągnęłam z niego koszulkę, a Harry w tym samym czasie odpiął mój stanik. Wpiłam się znowu w jego usta, a chłopak jednym płynnym ruchem zsunął z siebie swoje spodnie i założył wcześniej przygotowaną prezerwatywę.
- Nie mów, że to na dole ci się nie podobało - Powiedział nie przerywając pocałunku, na co tylko się uśmiechnęłam popychając go na zamknięty kibelek. Usiadłam na nim okrakiem poruszając się biodrami w przód i w tył, a z gardła Harrego zaczęły wydostawać się jęki.
- Jeszcze polubisz bycie na dole, zobaczysz - Powiedziałam odwołując się do jego wczorajszych słów, po czym chwyciłam jego stojącego już członka celując nim w swoje wejście, a Harry uniósł biodra do góry wchodząc we mnie głębokim ruchem. Jęknęłam do jego ust, odchylając głowę do tyłu. Poruszałam się na nim powoli chcąc go mieć jak najgłębiej w sobie.


Harry przyspieszył ruchy, a ja nie musiałam długo czekać na orgazm rozchodzący się po moim ciele. Styles doszedł po mnie, a ja opadłam wykończona na jego nagi tors.
- Kotku musimy wrócić na dół - Cmoknął mnie po chwili w czoło, na co wstałam ubierając na siebie z powrotem sukienkę i rzucając w Harrego jego ubraniem, zeszłam na dół z ogromnym uśmiechem na twarzy.

Po niecałej godzinie Harry przeprosił, że musi już iść. Moja mama uściskała go na pożegnanie i oznajmiła, że może wpadać nawet codziennie, a Emily szepnęła mu coś do ucha, na co chłopak uśmiechnął się i spojrzał na mnie.
- Myślisz? - Szepnął do niej.
- Ja to wiem - Odpowiedziała, również na mnie zerkając.
- To dobrze, bo ja ją też - Nie wiem o czym rozmawiali, ale poczułam jak moje policzki zalewają rumieńce wywołane jego słowami. Mogłam się tylko domyślać ich sensu. Wyszliśmy z Harrym przed dom, a brunet oparł mnie o maskę swojego samochodu zmniejszając dzielącą nas odległość.
- Jeśli każda kolacja u ciebie w domu będzie wyglądać tak jak dzisiaj, to twoja mama ma jak w banku, że będę wpadał codziennie - Uśmiechnął się szelmowsko przyciskając swoje biodra do moich.
- Śmieszne - Prychnęłam, a chłopak złączył nasze usta w długim pocałunku, który trwałby jeszcze dłużej gdyby nie męski głos dochodzący zza moich pleców.
- Meg? - Wraz z Harrym odwróciliśmy się zaskoczeni widząc postać wyłaniającą się z ciemności. Luke.

Jej! Bum! Ha! Sia! Skończyłam xd :D Pisałam go dzisiaj przez cały dzień! :D I co myślicie? Ja uważam, że sceny w tym rozdziale wyszły mi nawet lepiej niż w 13 (if ju noł łot aj min ^^). No ale teraz pojawia się problem i wasza rola w tej sprawie: NIE MAM POJĘCIA CO NAPISAĆ W KOLEJNYM ROZDZIALE! Proszę pomóżcie mi, zadowolę się każdym pomysłem :( <3 Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod trzynastką :) Macie racje, nie ma co przejmować się ich ilością  :* Błagam was wspomóżcie jakimiś dobrymi pomysłami, bo inaczej stanę i długo nie zobaczycie nowego rozdziału, a mam czas weny :c :D. Branoc! :*

5 komentarzy:

  1. Świetny jak zwykle! Masz wielki talent *-*
    A co do następnego rozdziału to myślałam długo ( bo ten przeczytałam nwm tak około 4 rano xd ) i kurczę nie mogłam nic wymyślić ciekawego.. :/
    Może coś związane z gangiem? A może znów Harry zachęci Meg by poszła z nim na wyścigi i coś się wydarzy.. nie wiem, ale mam nadzieję, że inni czytelnicy będą mieli jakieś ciekawe pomysły!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Nie moge z tej sceny przy stole haha rozwaliłaś mi tym system ;D
    Dobra to że Hazz jest niewyżyty seksualnie mamy za sobą ;)
    Co do pomysłów do nn rozdziału nie mam pojęcia :(
    Chcę tylko żeby Styles i Meg byli razem i dobrze by było gdyby Luke za bardzo nie ucierpiał zdąrzyłam go polubić więc ... (:
    Czekam na nn i wierze że dasz rade napisać coś świetnego <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudo!! *_* Hahaha :D Ta scena przy stole rozwaliłam mi łeb xD Hahaha xD Więcej takich scen :P A co do next'a. To Hazza spyta się kto to jest,ona powie że przyjaciel, a Luke powie że od kiedy on jest przyjacielem itd. Potem Meg pokłóci się z Harrym, i wróci do Lucka (nie wiem jak to napisać). Ale Harry będzie za nią tęsknił i ona za nim też. A dalej samo przyjdzie :) >Aga <3 PS: Sorry jeśli pisałam bezsensownie, ale to przez te emocje xD Jak skończyłam czytać to miałam napad głupawki xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrób coś z tym : http://www.gifyporno.pl/wp-content/uploads/2013/12/doglebne-ruchanie.gif

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc rozdział świeetny, bardzo dużo się dzieje ( chyba rozumiesz o co chodzi XD).
    Co do następnego to może Meg przedstawi Luke'owi Harrego jako swojego chłopaka, on będzie wściekły, następnego dnia ktoś porwie Meg (z polecenia Luke'a) i Luke będzie ją tam przetrzymywał, ale tylko jeden dzień, bo Harry i jego kumple ją znajdą i sama zadecyduj, co mu zrobią. Taki jest mój pomysł.
    ~J.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonany przez Lady Spark